Obudziłam się w jakimś pokoju. Rozejrzałam się wszędzie białe ściany, kilka sprzętów medycznych i obok on. Czyli jednak nie umarłam,żyję. Ostatnie co pamiętam to jego głos a później już wielka luka. Chciałam im wszystkim przestać zawadzać i co nic z tego nie wyszło. Patrzyłam na blondyna lekko przy mrużonymi oczami.
-Kamilka skarbie.-złapał mnie za rękę, jednak zabrałam ją.-Kochanie czemu to zrobiłaś.?-patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
-Czemu.? -zapytałam z ironią.- Nie udawaj troskliwego kochanka.-powiedziałam lekko załamanym głosem. Byłam jeszcze słaba i nie miałam sił, leżałam podłączona do tych urządzeń to one trzymały mnie chyba jedynie przy życiu.
-O czym ty mówisz.?
-Przestań. Kim dla ciebie byłam jedynie zabawką. Sorki laską do zaliczenia, ZAKŁADEM-podkreśliłam ostatnie słowo.
-Kamila to nie tak ja cię naprawdę kocham.
-Dość nie chce tego słuchać, wyjdź.-chłopak posłusznie wykonał moje polecenie a z moich oczu spłynęły pojedyncze łzy...
**********
Wyszedłem z sali jak poprosiła. Wszystko spieprzyłem straciłem kobietę, którą kocham najbardziej na świecie. Straciłem ją na zawsze.Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Kuby.
-Stary co jest.?-zapytał spoglądając na mnie
-Obudziła się-stwierdziłem
-Czemu nic nie mówisz.- razem z Agatą udali się do Kamili. A ja ruszyłem w kierunku drzwi wyjściowy nie jestem jej potrzebny.Przekreśliłem szansę na cokolwiek. Teraz będę musiał z tym żyć. Najważniejsze,żeby wyzdrowiała. Ruszyłem w kierunku swojego domu.
*****************
-Siostrzyczko.-usłyszałam głos Kuby. Otarłam łzy i powoli odwróciłam się w jego kierunku gdzie stał razem z narzeczoną.-Czemu chciałaś nas zostawić.? -zapytał załamanym głosem.
-Przepraszam.-to jedynie przyszło mi do głowy. Bo co miałam powiedzieć jaki był tego powód, przecież on by go od razu chyba zabił, albo przynajmniej porządnie rozprawił.
-Obiecaj,że nam więcej tego nie zrobisz.-dodała Agata przytulając mnie
-Dobrze obiecuję.-wymusiłam lekki uśmiech.Nagle do sali wparował zdyszany Robert z Łukaszem.
-Matko dziewczyno ale nam stracha napędziłaś.-obaj na raz mnie przytulili
-Ej udusicie mnie.-zaśmiałam się
-Wiesz jak wujciowie się wystraszyli o swoją dziecinkę.-powiedział Lewy
-No przepraszam.-powiedziałam
-A gdzie Marco.?- zapytał Łukasz
-Ciołku mijaliśmy go w wejściu.-stwierdził Robert.-A właśnie czemu go mijaliśmy w wejściu.?-zapytał Robert po chwili przemyślenia
-Nie wiem.-stwierdziłam i spuściłam wzrok
-Ej nie smuć wujkowie kupili dzidzi lizaczka, takiego jak dzidzia lubi.-zaśmiał się Lewy wyciągając z kieszeni lizaka.On zawsze umie poprawić mi humor.
Resztę dnia spędziłam z nimi i właśnie zrozumiałam że dla nich powinnam żyć. Wieczorem przyszedł lekarz i powiedział,że jutro jeśli wszystko będzie dobrze będę mogła wrócić do domu. Kiedy się wszyscy rozeszli byłam tak zmęczona,że od razu zasnęłam.
***********
Siedziałem w barze i piłem kolejny kieliszek wódki.
-Ej stary masz dość.-stwierdził mój przyjaciel Mario.
-Jaaa nie .-pomachałem mu palcem przed nosem i śmiałem się.
-Weź się ogarnij i walcz o nią.-skarcił mnie Mario na co ja zareagowałem śmiechem
-Ty siebie słyszysz.? Walcz o nią. Ja już nie mam szans rozumiesz nie mam.-stwierdziłem z przykrością.-Nie mam.-powtórzyłem po raz kolejny i rozpłakałem się.-Straciłem ją.-wypiłem kolejny kieliszek.
-Nie prawda, nie możesz się tak poddawać musisz walczyć tylko najpierw wytrzeźwij, a teraz chodź odwiozę cię do domu.-wziął mnie pod rękę. Ledwo stałem więc miał trochę wysiłku. Zaprowadził mnie do do samochodu i odjechaliśmy.
*************
Znowu długo mnie nie było, mam nadzieje ,ze zrozumiecie wakacje są i nie mam czasu tak często dodawać. Postaram się to nadrobić.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Piszcie tylko szczerze a blogi polecajcie w zakładce Spamy a nie tu w komentarzach.;)
Do następnego;*
Rozdział świetny ;)))mam nadzieję,że ona wybaczy Marco chociaż zachował się nie fair w stosunku do niej.Czekam na kolejny rozdział.Dodaj jak najszybciej :d
OdpowiedzUsuńRozdziała naprawdę super!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że Kamila wybaczy Marcowi, ale niech on się trochę na męczy!^^
Czekam z niecierpliwością na następny;)
Cudowny rozdział. Oby tylko Kamila wybaczyła Marco. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Według mnie Kamila nie powinna tak szybko wybaczać Marco, niech ma nauczkę na przyszłość :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
-Kamila ;>
Jak obiecałam tak zrobiłam i cieszę się że tu trafiłam bardzo fajny rozdział mam nadzieje że jednak Kamila wybaczy Marco bo on ją kocha ;) u mnie juz kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńweronika-julia-kinga.blogspot.com
Powaliłaś mnie tym dlaczego widzieliśmy Marco jak wychodził,haha xD Super blog ;* Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieję,że za cztery rozdziały będą razem ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Kamila wybaczy Marco ;**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <33
Zapraszam http://wakacjemogazmienic.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Blog cudny : *
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału : *
Cieszę się , że tu trafiłam :D
Pozdrawiaam
LUBIĘ BARDZO TO OPOWIADANIE I CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ :) WRZUCAM DO SPAMU ADRESY MOICH BLOGÓW I ZAPRASZAM W ODWIEDZINY :)
OdpowiedzUsuń