Obudziły mnie krople deszczu odbijające się o szybę. Pogoda dzisiaj była dokładnie taka sama jak mój nastrój. Ciągły smutek i łzy. Niechętnie wstałam i podeszłam do okna przyglądając się płaczącej panoramie Dortmundu. Zaczęła rozmyślać nad moim życiem, które z każdym kolejnym dniem przestawało mieć znaczenie.
-Po co ja tak na prawdę żyję.?Może powinnam się usunąć raz na zawszę.?-przez myśl przeszły mi te pytanie, które z każdą chwilą nasuwały tą samą myśl.Stałam tak kilka minut zastanawiając się nad sensem swojego marnego życia, gdy do pokoju wszedł Kuba.
-Cześć siostrzyczko.-podszedł do mnie i się przywitał.-Już nie śpisz.?!-zapytał a raczej stwierdził
-Hej. No jak widać.-odpowiedziałam obojętnie
-Kamila stało się coś.?-spojrzał na mnie z zapytanie i troską w oczach
-Wszystko okey, to przez tą pogodę.-skłamałam wymuszając lekki uśmiech
-Nie przejmuj się i chodź na śniadanie,twoje ulubione naleśniki z jagodami i bitą śmietaną.-powiedział i wyszedł z pokoju. Nie miałam ochoty na nic,ale musiałam chociaż udawać,że jest okey. Sięgnęłam po telefon, spojrzałam na wyświetlacz 5 nieodebranych połączeń od Marco.Odłożyłam go z powrotem na nocny stolik.Nie chciałam mieć z nim już nic wspólnego,za bardzo mnie skrzywdził. Wzięłam jakieś ubrania z szafy i poszłam do łazienki.Ubrałam się, włosy spięłam w niedbałego koka i wyszłam z łazienki udając się prosto do kuchni gdzie czekali na mnie Kuba z Agatą. Przywitałam się z dziewczyną i zajęłam miejsce obok nich.
-Częstuj się, twoje ulubione.-powiedziała Agata, chyba ona jedna wiedziała naprawdę co się stało
-Nie dziękuje, nie jestem głodna.-odpowiedziałam patrząc na nich widać,że są ze sobą szczęśliwi szkoda tylko,że mnie to szczęście omija.-pomyślałam
-Siostrzyczko jedziemy do galerii musimy kupić obrączki i inne rzeczy może pojedziesz z nami.?-zaproponował mój braciszek a Agata go poparła.
-Wolę jednak zostać w domu nie mam nastroju a nie chce wam psuć humoru.-odpowiedziałam
-No okey, więc my się zbieramy.-wstali i wyszli z kuchni. Zostałam tam sama ze swoimi myślami.Kiedy wyszli i usłyszałam dźwięk odjeżdżającego samochodu,postanowiłam,że chociaż pozmywam naczynia.Zebrałam wszystko,ze stołu i włożyłam do zlewu,odkręciłam kurek z ciepłą woda i wzięłam się do pracy, jednak nie mogłam się na niczym skupić, wszystko leciało mi z rąk. Zbiłam dwie szklanki i jeden talerz.
-Cholera jeszcze tego mi brakowało.-powiedziałam gdy zobaczyłam,że z mojej ręki leci krew.Rozryczałam się jak małe dziecko,ale nie dlatego,że się zacięłam tylko,że moje życie jest do dupy.
Zsunęłam się po szafce i płakałam.Jednak moją uwagę przykuł kawałek leżącego obok szkła. Podniosłam go i zaczęłam przyglądać mu się uważnie.Przyłożyłam go do ręki.
-Musisz to zrobić i przestać zawadzać innym.-pomyślałam wykonując pierwsze cięcie,potem kolejne każde komuś dedykowałam. Jedno dla Marco,kolejne dla moich rodziców,dla byłego chłopaka, dla wszystkich którzy mnie skrzywdzili.Patrzyłam jak krew spływa po mojej dłoni i kapie na podłogę.Z każdą chwilą robiłam się coraz słabsza, zamknęłam oczy.Usłyszałam jedynie dźwięk otwieranych drzwi i głos Marco.Chciałam mu wykrzyczeć wszystko i powiedzieć,żeby mnie zostawił,ale straciłam przytomność.....
*************
Nie odbierała moich telefonów, nie wiedziałem co się dzieje przecież się nie pokłóciliśmy Martwiłem się o nią. Starałem się coś dowiedzieć od Kuby ale on nic nie wiedział. Za to Agata zachowywała się wobec mnie jakoś dziwnie.Postanowiłem,że osobiście pojadę do domu Błaszczykowskiego i zobaczę co się dzieje.Kiedy byłem na miejscu drzwi były otwarte, wszedłem więc do środka. Jakoś dziwnie cicho było, poszedłem do kuchni i zobaczyłem ją, moją Kamilę leżącą na podłodze a obok niej kałuża krwi. Zadzwoniłem po karetkę, która po kilku minutach już była,zabrali ją do szpitala, chciałem z nimi jechać,ale mi nie pozwolili. Zadzwoniłem więc do Kuby i poinformowałem go o wszystkim,następnie sam udałem się do szpitala....
*****************
Jejku no gorszego idiotyzmu już nie mogłam wymyślić naprawdę. Nie tak miało się to wszystko potoczyć, no ale może uda mi się to opowiadanie sprowadzić na właściwy tor. Akcja z pewnością się rozwinie.;D
Chciałam przeprosić że tak długo nie dodawałam ale miałam małe problemy.;/
Do następnego.;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
świetny rozdział aż ciary przechodzą teraz to ja na bank się nie będę mogła następnego doczekać dodaj szybko!! <3 ;*
OdpowiedzUsuńSuper.Czekam na więcej. :))
OdpowiedzUsuńSuper! <3
OdpowiedzUsuńDodaj szybko następny, bo już nie wytrzymam xD ;D
Pozdrawiam ;**
Świetne *.*
OdpowiedzUsuńCzekamy na nexta :DD
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/
Fajny rozdzial, czekam na kontynuacje :)
OdpowiedzUsuńWciągnęło mnie to opowiadanie. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Kamilą będzie dobrze.
Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :)
Zapraszam do mnie :)
http://wielka-milosc-z-czatu.blogspot.com/
http://marco-zuzanna.blogspot.com/
JEZU!! świetny jest ten bloogg <33 KOCHAMM.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://pilka-nozna-zmienila-moje-zycie.blogspot.com/
Przeczytałam wszystko i jestem pod wrażeniem *.*
OdpowiedzUsuńMasz kochana talent! I to wielki :D
Rozdział jest boski ^^
Ten głupi zakład zniszczył to wszystko.. :/
Mam nadzieję, że Kamila nie przekreśli związku z Marco :c
Chyba on naprawdę ją pokochał...
Nie mogę się doczekać nexta ;3
Zapraszam Cię również do mnie na bloga, na którym pojawił się 1 rozdział:D :
http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/
oraz wpadnij też na mojego drugiego, już trochę starszego bloga xD
http://niebezciebie.blogspot.com/
Buziaki ;**
Cudowny blog , cudowny rozdział ...
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością n n .
Zapraszam do mnie http://wakacjemogazmienic.blogspot.com/
Pozdrawiam :**
Jestem bardzo ciekawa czy Kamila i Marco zrozumieją, że powinni być razem ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję z akomentarz i zapraszam na kolejne rozdziały;)