poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 2. ,,Zakład"

Następnego dnia.
Oczywiście rano obudził mnie mój braciszek kochany.
-Siostra wstajemy już 10 a na 11 mamy trening-ściągnął ze mnie pierzynę
-Zwariowałeś do reszty czy co.Ja się nigdzie nie wybieram.-próbowałam odebrać mu moją własność,ale na marne niestety.
-Wstawaj i nie marudź obiecałem chłopakom ,że cię przyprowadzę.-uśmiechnął sie
-A co ja piesek,że można mnie prowadzać.-lekko się wkurzyłam
-Oj nie to miałem na myśli.No nie daj się prosić.-
zrobił oczka kotka  z shereka.
-Jejku dobra daj mi 20 minut.-ledwo zwlokłam się z łóżka
-Jesteś wielka.- zaśmiał się i wyszedł z pokoju a ja podeszłam do szafy,wzięłam coś odpowiedniego według mnie i udałam się do łazienki. Przebrałam się , umalowałam i zeszła do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanko i mój brat.
-To jak gotowa.?-zapytał
-Tak.-wzięłam kanapkę złapałam dwa łyki kawy i udaliśmy się do samochodu Kuby. Na stadionie byliśmy po 20 minutach.
-Ja lecę się przebrać.-powiedział i znikł w jednym z pomieszczeń.
-No i tyle go widzieli.-pomyślałam i niezbyt zadowolona ruszyłam w głąb stadionu. Wychodząc na murawę zobaczyła,że są tam już Robert z Łukaszem i jeszcze dwóch piłkarzy. Wiedziałam,że do drużyny dołączyli jacyś nowi, ale nie znałam Kuba mówił o nich trochę ale ja nawet nie pamiętałam jak mają na imię.
-Kamaa.-krzyknął Lewy
-Wujcio Robert.-zaśmiałam się i poszłam się z nim przywitać
-A z wujkiem Łukaszem to się nie przywitasz.?-zapytał udając smutną minkę
-Oj pewnie,że się z wujaszkiem przywitam.-podeszłam do niego i go przytuliłam.
-Ty Piszczek nie zwracaj na siebie uwagi.-oburzył się Robert
-Dobra, dobra ty jej się podlizujesz.- odpowiedział Piszczek
-Jaaa chyba sobie żartujesz.-zaśmiał się
-Okey panowie a może byście nas przedstawili.- zapytał blondyn
-Aaa no tak Marco i Mario a to jest sławna siostra Kubusia.-wskazał Piszczek
-Miło mi.-przywitałam się po czym przyszła reszta zespołu, którą już kojarzyłam trochę wraz z trenerem.
Usiadłam więc na ławce rezerwowych i przyglądałam się wyczynom chłopaków.


-Niezła laska z tej Kamili.- powiedziałem do Mario w trakcie ćwiczeń
-Ty za wysokie progi na twoje nogi.-zaśmiał się
-Niby czemu do tej pory każda laska była moja.-odpowiedziałem lekko oburzony postawą mojego przyjaciela.
-Chcesz ją zaliczyć i odstawić.?!-zapytał a raczej stwierdził Mario
-Hmm no wiesz niby czemu nie laska to laska.- spojrzałem w jej kierunku z chytrym uśmieszkiem
-Nie uda ci się.-stwierdził
-Zakładamy się.?-zapytałem. - Daj mi 2 tygodnie i będzie moją.- wyciągnąłem rękę do zakładu
-Jasne.-założył się i wrócili do rozgrzewki.

-Siostra a może zagrasz z nami mały meczyk.-przybiegł do mnie Kuba z Lewym
-Nie chce mi się a z reszta nie mam ubrania.-odpowiedziałam próbując się wymigać
-Dobra to nie problem ja ci dam swoje.-pociągnął mnie za rękę i nie dając dojść do słowa zaprowadził do szatni i wręczył swój zapasowy strój.
-Masz 3 minuty, czekam przy drzwiach.-powiedział i wyszedł a ja w tym czasie zaczęłam się przebierać. Wyglądałam dość śmiesznie no ale cóż. Wyszłam z pomieszczenia i razem z Lewym wbiegliśmy na murawę.
Podzieliliśmy się na zespoły. Oczywiście byłam z moimi wujaszkami braciszkiem z tymi nowymi i jeszcze z Moritzem i paru innymi. Bawiłam się całkiem nieźle. Lubiłam tą grę jak byłam młodsza Kuba nauczył mnie kilku sztuczek które mogłam dzisiaj wykorzystać. Nie którzy nieźle się zdziwili moimi umiejętnościami, miałam z tego niezły ubaw. Kiedy skończyliśmy grę udaliśmy się do szatni.
-No to kochana przebieraj się.-każdy siedział i mi się przyglądał
-No pewnie.-zaśmiałam się, wzięłam swoje ubrania i wyszłam do toalety. Kiedy wróciłam ci nadal siedzieli i o czymś rozmawiali.
-Ty no my się przebieramy.-powiedział, któryś brunet nawet nie pamiętam jak miał na imię.
-A co ja faceta bez koszulki nie widziałam.-oddałam strój
-No np. mnie nie.-wtrącił sie Marco
- A co ty jesteś jakiś inny.-zaczęłam się śmiać
-No widzę,że masz ostry język ciekawe jak się spisujesz w czym innym.-uśmiechnął się łobuzersko
-A co chcesz się przekonać.-podeszłam do niego.
-No pewnie.-spojrzał na mnie z lekko nadzieją
-No to się przeliczysz piękny.-zaczęłam się śmiać  a razem ze mną niektórzy zawodnicy.
Kiedy Kuba się przebrał wróciliśmy do domu. Byłam strasznie zmęczona po tym jednym treningu nie wiem jak oni wytrzymują więcej.Położyłam się na kanapie i przerzucałam kanały aż trafiłam na jakiś film.
-My wychodzimy i wrócimy późno.-usłyszałam głos mojego braciszka, który wraz z Agatą kierował się do wyjścia.
-Okey. Paa.-pomachałam im nie wstając
-Paa.-wyszli a ja zostałam sama. Zrobiło się późno, więc poszłam do łazienki wzięłam prysznic przebrałam się i poszłam do pokoju. Spojrzałam jeszcze na zegarek. Była 22. Położyłam się i nie wiem nawet kiedy zasnęłam.


-Nieźle cię załatwiła.-stwierdził Mario pijąc piwo
-Kto.?.-zaczynałem mylić fakty więc wolałem się upewnić
-No jak kto Kamila.-uświadomił mi przyjaciel
-Jeszcze zobaczymy kto tu się będzie śmiać.- wypiłem swoje piwo
-Tylko nie zrób nic głupiego.-spojrzał na mnie
-Znasz mnie ja nigdy nie robię nic głupiego.-zaśmiałem się
-No właśnie cię znam,żebyś tylko tego nie żałował.-zaczął wygłaszać swoje kazania
-Niby czego mam żałować.?-nie wiedziałem o co mu chodzi
-Kamila wydaje się być fajną laską -
-Okaże się w ciągu dwóch tygodni.- zapłaciłem i wyszliśmy z baru. Każdy poszedł w swoją stronę. Kiedy byłem w domu nawet nie miałem siły iść na górę położyłem się na kanapie i odpłynąłem.

                                                     ***************

Rozdział moim zdaniem beznadzieja jakich mało.!;/
A waszym zdaniem.? Komentujcie.
Jutro mecz Polski. Trzymak kciuki za nich ;D


4 komentarze:

  1. Super.Czekam na więcje.Zapowiada się ciekawie. :)) Oczywiście kciuki trzeba trzymać. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Twoje opowiadanie ! ;3 Błagam! Nigdy nie przestawaj go pisać ;)Mam nadzieję, że Marco nic złego nie zamierza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam, bredzisz! Świetne jest! :D Czekam na nn :*
    A właściwie to kiedy mogę się go spodziewać? :)

    OdpowiedzUsuń