czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 3.,,Jak do cholery łazisz.?"

Obudziły mnie lekkie promyki słońca,które nieśmiało przedzierały się przez zasłonki i otulały moją twarz. Spojrzałam na zegarek była 6.15.Mam wolne i o tej godzinie wstawać nie było dla mnie jakimś rarytasem, no ale cóż skoro już się obudziłam to pewnie nie zasnę.Wstałam więc i udałam się do łazienki,żeby się odświeżyć. Założyłam jakiś luźny strój i postanowiłam,że nie będę marnować czasu. Wzięłam ze sobą swój telefon oraz słuchawki i wyszłam na zewnątrz. Udałam się w stronę miejskiego parku i zaczęłam biegać.
-Jak do cholery łazisz.-wykrzyczałam gdy poczułam jak ktoś na mnie wpada
-Jak ja łażę.-wyraźnie ta osoba też nie była zadowolona.-To ty na mnie wpadłaś.-powiedział wstając z  ziemi.
-Pff...tak to sobie tłumacz-zrobiłam to samo co on.
-Kamila.?-zapytał zdziwiony spoglądając na mnie
-To nie zmienia faktu,że na mnie wpadłeś.-byłam nieźle wkurzona i nawet nie zwracałam uwagi kogo opieprzam.A był to nie kto inny jak Marco.
-Okey uspokój się.-powiedział głupkowato się uśmiechając.- W ramach przeprosin zapraszam na kawę zgadzasz się.?-zapytał
-No raczej o tej porze to kawiarnie są jeszcze zamknięte.-odpaliłam zanim pomyślałam a on tylko się uśmiechał.
-No to może o 10 przyjadę po ciebie i wybierzemy się na kawę i spacer.?-zaproponował
-Hmm okey.-zgodziłam się ale nie do końca byłam pewna czy robię dobrze.
-To do zobaczenia.-pożegnał się i już go nie było a ja wróciłam do biegania. Po pół godziny była w domu.Oczywiście Kubuś jeszcze spał więc poszłam wziąć szybki prysznic.Ubrałam się i postanowiłam zrobić śniadanie udając się w tym celu kuchni. Widok pełnej lodówki trochę mnie zdziwił bo mój brat był mistrzem nie robienia zakupów, ale widać odkąd poznał Agatę zmieniło się to. Wyjęłam to co mi było potrzebne i z nudów najprościej mówiąc zrobiłam śmieszne kanapki,oczywiście niektóre znalazły się w moim żołądku. Zaparzyłam świeżą kawę i udałam się do salonu, gdzie włączyłam telewizor,ale oczywiście pstrykając na inne kanały widziałam same powtórki. Na zegarku widniała godzina 9.00. Przebrałam się  i umalowałam.Kiedy skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam,żeby nie obudzić jeszcze śpiących zakochanych. Wygląda na to że późno wrócili.
-Hej.-przywitał się Marco.-Gotowa.?
-Hej.jasne.-odpowiedziałam i wyszliśmy


Obudziłem było przed 11 aż sam się zdziwiłem,że ja tak mogę no ale cóż trochę zabawiliśmy się z Agatką wczoraj. Moja ukochana jeszcze spała wstałem więc i udałem się do łazienki. Po,, porannej" toalecie chciałem obudzić moją siostrę,ale gdy otworzyłem drzwi do jej pokoju nikogo tam nie było. Udałem się więc do kuchni. Zdziwiłem się bo na stole było śniadanie a obok leżała kartka:

           ,, Spaliście więc wasz nie budziłam. Nie martwcie się o mnie wyszłam z kolegą. Nie wiem o której wrócę całuje. Kamila;*"
No tak jest tu kilka dni a już jakiegoś wyrwała. Cała Kamila. Nie było dzisiaj treningu więc zadzwoniłem do chłopaków umówić się na grę w fife.


Spacerowaliśmy chyba po najmniejszych zakątkach Dortmundu.Marco to całkiem fajny facet. Nieźle się przy nim bawiłam. Nie przypominam sobie,żebym z jakimś facetem rozmawiała o wszystkim tak po prostu na luzie.A te jego niebieskie oczy matko jak taki facet nie ma dziewczyny.
-Ej słuchasz mnie.?-pomachał mi przed oczyma.
-Aa tak jasne.-skłamałam nie tak na prawdę nie miałam pojęcia o czym mówił.
-Więc o mnie wiesz już wszystko teraz opowiedz coś o sobie.-uśmiechnął się do mnie
-Ale nie ma o czym.-próbowałam uniknąć opowiedzenia swojego życiorysu. W przeciwieństwie do niego nie miałam się czym chwalić.
-Na pewno masz,nie musisz wszystkiego.-odparł puszczając mi oczko.
-Heh no więc w Polsce skończyłam szkołę fotograficzną przyjechałam tutaj zostawiając tam przyjaciół , chłopaka i rodziców. Chce tutaj zacząć nowe życie..-odpowiedziałam z uśmiechem chociaż nie do końca szczęśliwym. Spojrzałam na zegarek była 18. nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął.
-To ja się już będę zbierała, Kuba będzie się martwił.-spojrzałam na blondyna
-Odprowadzę cię.-oznajmił
-Nie rób sobie problemu .-uśmiechnęłam się
-Ale to żaden problem.- ruszyliśmy w stronę mojego chwilowego zamieszkania.Po drodze buzia nam się nie zamykała.Przegadaliśmy chyba nawet najgłupsze tematy z możliwych aż doszliśmy na miejsce.
-Dzięki za miły dzień.-pocałowałam go w policzek
-Cała przyjemność po mojej stronie.-uśmiechnął się cwaniacko
-To paa.-już chciałam wejść kiedy mnie zatrzymał
-Podasz mi swój numer telefonu.?-poprosił
-Jasne.-zapisałam w jego telefonie i weszłam do środka a on wrócił do siebie.


Człowieku weź się ogarnij to tylko zakład masz ją poderwać i zostawić.-próbowałem wbić to sobie do głowy ale za każdym razem wracały te chwile razem, jej śliczny uśmiech, oczy z tymi iskierkami.Przy niej byłem innym człowiekiem. Osobą która była we mnie ale nigdy się nie ujawniła aż do dziś.
-Marco ogarnij się nie możesz się zakochać.-karciłem siebie w myślach

Po powrocie do domu nie obyło się bez litani mojego zacnego brata.
-Gdzie byłaś.?-zapytał gdy tylko otworzyłam drzwi
-Z kolegą na spacerze.-odpowiedziałam
-Jakim kolegą chce wszystko o nim wiedzieć.-patrzył na mnie jak bym zrobiła coś złego
-Przypominam,że jestem dorosła i nie muszę ci się tłumaczyć.-zaśmiałam się
-Ale jesteś moją siostrą i martwię się o ciebie.
-Naprawdę nie potrzebnie.-pocałowałam go w policzek i udałam się do swojego pokoju.Zabrałam piżamę i poszłam do łazienki. Po godzinie relaksującej kąpieli Przebrałam się i od razu udałam się do mojego wygodnego łóżeczka. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam ,że mam sms:

   ,,Świetnie się dzisiaj bawiłem. Może wybierzemy się jutro do kina.? Marco"
Szybko odpisałam:

 ,, Bardzo chętnie ;D"
Na odpowiedź długo nie czekałam:

,,To przyjadę po ciebie o 16. okey.?"
Odpisałam:

,,Będę czekała ;D"
Marco:

,, To do zobaczenia. Dobranoc;*"
Ja:

,, Dobranoc;*"

Odpowiedzi już nie dostałam. Odłożyłam telefon na stolik obok łóżka. Przyłożyłam głowę do poduszki i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

                                                        **********

Kolejna beznadzieja mojego wykonania. Mam nadzieję,że nie zanudziłam z dalszymi akcja się rozwinie ;D

Czytasz= Komentujesz.;D


4 komentarze:

  1. Świetny rozdział <33 Nie waż mi się mówić, że beznadzieja :)
    Marco jaki świania za przeproszeniem, o dziewczyne się zakładać!
    Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://ona-i-on-na-zawsze-razem.blogspot.com/
    Pozdrawiam i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste! Jak możesz mówić, że to jest złe? :D Czekam na nexta.


    Zapraszam na 1 rozdział:
    http://quiet-another-bvb-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się oderwać od czytania <3 Mam nadzieję, że Marco jednak puści w zapomnienie ten zakład i będzie z Kamilą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne. Marco i Kamila <3

    OdpowiedzUsuń